niedziela, 12 lutego 2012

Dzień 6

Po co rejestrować telefon? Po miesiącu używania tureckiej karty w polskim telefonie – blokują go. Oczywiście za rejestrację taką też trzeba zapłacić. Okazało się, że nie musimy jechać ogarniać tego na lotnisku, możemy to zrobić w biurze operatora, w tym przypadku jest to sieć komórkowa Avea. Mój turecki numer to +90 507 575 50 24, choć nie polecam dzwonić do mnie. Nie mam pojęcia jakie są stawki za połączenia.
Potem udało nam się znaleźć większy market, (szczęście było podobne jak to, kiedy dostałyśmy nasze własne różowe kocyki), choć to nadal nie przypomina polskiego sklepu, nie wiemy co, jak jeść a nie mamy pod ręką żadnego Turka z angielskim. Nie mam pojęcia czym będziemy się żywić przez te 5 miesięcy. Chyba wykupimy abonament na obiadki u Mehmeta, bo tylko przy nim zawsze jesteśmy najedzone.
Niestety kolejne dni zapowiadają się nudno. Bez studenckich legitymacji komunikacja tutaj jest bardzo droga. Za bilet na 2 przejazdy płaci się tutaj 5 TL czyli około 12zł! Zostaje nam czekać do rozpoczęcia Orientation Week’u, kiedy opowiedzą nam o wszystkim dokładnie, dadzą legitki itd.
Dobra, koniec tego narzekania!
Właśnie się droczymy z naszymi Turkami kto będzie robił jedzenie. Więcej z tego gadania i śmiechu niż samego jedzenia, więc pewnie pójdziemy spać „açım”;-)
Z ciekawostek dzisiejszych. Jednym z symboli Turcji jest Nazar Bonjuk – oko proroka, które można zobaczyć na drzwiach, progach domów,  jest to też ponoć najczęściej przywożona pamiątka z Turcji. Ma uchronić przez urokami, czarami. Niebieskie oczy wzbudzają przerażenie, bo w tutejszej religii szatan ma niebieskie oczy. Pozdro Filiczkowska;-).
Nazar Bonjuk

Poruszanie się tutaj po ulicach to jakaś masakra. Zero kierunkowskazów, wszyscy bez przerwy trąbią. Aby przejść przez ulicę trzeba się przeciskać miedzy samochodami. Zawsze jak to robimy Mehmet ciągnie mnie za rękaw, bo ja jestem w takim szoku, że boję się ruszyć z miejsca. Powiedziałam, że kiedyś nas zabije! A on na to, że to tu normalne i musimy się przyzwyczaić. Ok, Gosia, po prostu musisz się przyzwyczaić do codziennego igrania z życiem na ulicach Istambułu.

P.S Kolacja zjedzona. 5 typa z jednego talerza. Nadal açım

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz